środa, 30 listopada 2011

Trening PGD

W ramach ścigania się z czasem - żeby jakąś notkę dodać w listopadzie - powspominamy sobie dzisiaj trochę czasy stare. I dobre. Bo przecie jeżeli ktokolwiek z Was czytał już tego bloga wcześniej, to pewnie i się zastanawiał co też się przez październik i listopad działo, i czy w ogóle jeszcze coś się tu pojawi. No cóż, te dwa miesiące to nie są jeszcze czasy ani stare, ani też dobre nie były. Chorowania i pracy mnóstwo, a czasu i natchnienia do pisania brak. Pokrótce i z kronikarskiego obowiązku wspomnę tylko o pokazach w Nowej Rudzie, i konferencji o kulturze skandynawskiej na ziemiach polskich, której miałem się okazję przysłuchiwać tuż przed wyjazdem na trening u Lubomira w Dzikowcu...

Trening z Kniaziem i Lubomirem, Dzikowiec XI  2011 r.


Ale, że to o starych - i dobrych! - czasach snuć dziś mieliśmy wspomnienia, napiszę o naszym treningu w ogóle. Najdawniejszy, zachowany na starej stronie PGD opis treningu przedstawia się tak:

Trening


Trening trwa około dwóch godzin. Rozpoczynamy zawsze rozgrzewką, którą prowadzi jeden z drużynników lub kandydatów wyznaczony przez Jarla (pod nieobecność Jarla na treningu). Trenujemy zgodnie z ustalonym planem treningowym, który przedstawia się następująco:
  • Rozgrzewka
  • Ćwiczenie cięć w pojedynkę
  • Ćwiczenie form w pojedynkę
  • Ćwiczenia szyków i rozkazów
  • Ćwiczenie form w dwójkach
  • Luźne potyczki sparringowe lub praca własna nad doskonaleniem swojej techniki
Trenujemy drewnianymi imitacjami mieczy, używając również tarcz i saxów (również drewnianych). Podczas ćwiczeń cięć i form wymagamy trenowania obydwóch stron (lewej i prawej), bowiem lepiej umieć władać bronią obydwoma rękoma niż jedną i ją "stracić" w boju.

Na trening może przyjść każdy, po ówczesnym uzgodnieniu tego z dowódcą danego oddziału drogą mailową lub telefoniczną. Nie dopuszczamy do zbieraniny "gapiów", którzy przyszli, aby zobaczyć jak to jest. Jesteś na treningu to ćwiczysz tak jak pozostali.

----
Rozwińmy trochę te punkty. Od zawsze rozgrzewka, tak jak i cały trening, ujęta była w playliście. Pamiętam, że kiedy jesienią 2004 przyszedłem na swój pierwszy trening, to rozgrzewkę prowadził akurat Thjodmar. Oprócz niego była jeszcze Imd, Olaf, Sigurd i Erlend. Z nich wszystkich ostaliśmy się do dzisiaj tylko ja z Thjodmarem, a ówczesne treningi odbywały się jeszcze w Pałacyku. Niebawem na tej sali poznać miałem jeszcze Sławka, Donara, Hoggera, Fradmara, Eskila, Szamana, Grzybka, Jorunda, Vidara z synem, no i oczywiście - Juggera. Stare czasy, stara ekipa, stara sala, stare dzieje...

Stara Drużyna, Rynia 2004 r.

To był akurat moment przełomowy, bo wtedy Polska wchodziła do Unii Europejskiej, przez co i skład Drużyny szybko się odmienił. Zmienił się Jarl, gdyż Jugger jak większa część starego PGD udał się na emigrację wyznaczając swoim następcą Fradmara. Zmieniły się też treningi. Z sali w Pałacyku przenieśliśmy się szybko do dawnej szkoły Donara, Gimnazjum nr 28, gdzie dostaliśmy możliwość ćwiczenia na korytarzu, a ja - o ile dobrze pamiętam gdzieś od 2006/2007 roku - prowadzenia treningów!

Korytarz Gimnazjum na Zachodniej


Jak one wyglądały? Ano, bardzo różnie. To znaczy, playlista zmieniała się w czasie, treningi jednak zawsze prowadziłem ściśle według planu. Zawsze było na nich bardzo dużo pompek. Zwykłych, wąskich, szerokich, z nogami na podłodze/ławce/krześle. Za karę i dobrowolnie. We wszelkich konfiguracjach.

Na początek szło 5-10 min biegania, później krążenia ramion, kolan, bioder, kostki, nadgarstki, skręty tułowia. Następnie serie pompek, brzuszki, rozciąganie, znów krótki bieg, pompeczki, brzuszki, wznosy nóg i na koniec - znów parę serii pompek.

Obóz treningowy Walim 2006: młody Ingvar i Chwalibóg, z tyłu Beinir i Thrima.

Potem przychodzi czas na następną część treningu - ciosy podstawowe i elementy techniki. Przed jej rozpoczęciem dodatkowo rozgrzewamy nadgarstki: bierzemy broń - miecze/kije/toporki - łapiemy całą dłonią i z nieruchomym, równoległym do ziemi przedramieniem robimy obroty nadgarstkiem do przodu i do tyłu. Dobre są również łapki: ustawiamy się bez broni w kółeczko z podniesionymi rękami i za prowadzącym zaciskamy dłonie w pięści, zwykle 10-15 powtórzeń w jednej pozycji. A tych jest wiele, bo kątów skręcenia nadgarstków jak i ustawienia ramion trochę da się wymyślić.

Następnie ćwiczenia zapożyczone od Elvisa i Kniazia: naciąganie nadgarstków i wymachy mieczem. Po pierwsze stoimy bokiem, ręka prosto, cała dłoń zaciska się na rękojeści. I jedziemy: na początek skręcamy nadgarstek w obie strony, wymachując na boki ustawioną równolegle do naszego ciała bronią. Potem uderzamy się na przemian w klatę i łopatki, później w bark i pachę. Najważniejsze, żeby ciągle cała dłoń zaciskała się na rękojeści. Wszystkie te ćwiczenia mają na celu odpowiednie rozciągnięcie stawu i wyrobienie silnego chwytu.

Trening z Kniaziem w Dzikowcu u Lubomira, X 2011 r.

No i jedziemy z koxem: ciosy podstawowe. Czyli łeb z góry na dół, oba barki, z obu stron pas i nogi. Powtarzanie ich jest bardzo ważne, bo wyrabia odruch zadawania precyzyjnych, bezpiecznych, czystych technicznie ciosów idących po stałych liniach. Kiedyś robiliśmy je na obie ręce, równiutko całą grupą. Kto odstawał - ten pompował. Dzisiaj jest nieco bardziej liberalnie, za to zamiast po 10-15 cięć robimy czasami mały maratonik. Zależy od treningu: czasem rozgrzewka i ćwiczenia siłowe plus cięcia trwają godzinę, czasem pół, przeważnie jednak półtorej. W zimie jest więcej siłówki, w lecie i na dworze za to więcej walki.

Chwalibóg i Kniaź Sławomir w Dzikowcu.

Potem był czas na ćwiczenie w parach ustalonych form uderzeń i obron, i tym podobne ćwiczenia techniczne w formie mniej lub bardziej luźnych pojedynków. I tak np. Ingvarówki - od imienia wynalazcy - polegały na ćwiczeniu na zmianę ataku i obrony, w kombinacjach po 3 ciosy, a mercedes na wzajemnym okładaniu się po głowach - w hełmach treningowych oczywiście - trzech osobników stojących prawą nogą na jednej okrągłej tarczy. To jest w ogóle chwila na eksperymenty techniczne: różne układy dla toporników z Dagrem i Chwalibogiem, walkę z cieniem, naukę obrony przed dunem...

Trening szyków, Nowa Ruda 2010 r.

Ciekawym ćwiczeniem tego typu pokazanym ostatnio przez Kniazia jest uderzanie w określone miejsca na drzewcu topora/słupie, albo w podwieszoną oponę. Można to robić w różnych kombinacjach i z różnych pozycji wyjściowych. Wyrabia celność, szybkość i opanowanie broni, a przy okazji - kondycję. 

Trening na Wolinie, kwiecień 2008 r.

Jeśli jest odpowiednio dużo osób, to później można poćwiczyć jeszcze szyki. Trzymanie zakładki, chód krokiem i dżdżownicą, trzymanie równej linii podczas truchtu i biegu, ćwiczenie formacji klinowej (świński ryj) i krycia się za ścianą tarcz przed pociskami - to później się przydaje w bitwie.

Trening w Parku Grabiszyńskim XI 2011 r.

Po tych wszystkich zabawach przychodzi czas na walkę. Najpierw zwykle w szykach, no a później turniej. Pojedynek do trzech trafień, wygrany przechodzi dalej. Walczących losujemy zwykle za pomocą butelki. Zwycięzca bierze wszystko!

Dagr i Chwalibóg, nasi topornicy.

Na koniec oczywiście pompki. Wszyscy razem.  Do oporu! W imię naszego Jarla - Fradmara:
pierwszaPrawidłowoWykonanaPompkaDlaNaszegoKochanegoJarla!DrugaPrawidłowo...

Mniej więcej od sezonu 2009/2010 treningi zaczął prowadzić Chwalibóg. Zwłaszcza w zimie, gdy ćwiczyliśmy w szkole, dodawał do nich różne nowe elementy związane zwykle z siłówką, kondycją, dyscypliną: rozgrzewka metodą padnij-powstań-pompka-bieg, krokodylki i taczki przez korytarz,  walka w systemie kolejarskim... Z zaliczonym kursem kaskaderów i papierami na instruktora sztuk samoobrony jest dziś u nas najlepszym specem od treningów.

Obóz treningowy k. Lubawki 2009 r.


Do dzisiaj to właśnie on odpowiedzialny jest przed Jarlem za ich przebieg, choć teraz każdy Drużynnik ma także swój grafik prowadzenia ćwiczeń, aby nasze treningi były możliwie wszechstronne i różnorodne.

Obecnie ćwiczymy w Parku Grabiszyńskim i jeśli ktoś przypadkiem reflektowałby na małą rzeźnię z Chwalibogiem - i nie tylko! - serdecznie zapraszamy...
:)

Testowanie ściany tarcz, Nowa Ruda 2010 r.


----------------------------------------------------------------------------------------------

kontakt na maila: pansergalterdrott@interia.pl albo przez tego bloga.